ruletka

Jako wieloletni gracz (już na szczęście nie) przestrzegam przed GPW. To szulernia gdzie panuje zasada "większego głupca". Na giełdzie zarabiają nieliczni głównie insaiderzy i biura maklerskie pobierając prowizje. Prawie cała reszta jest do strzyżenia z kasy. Nie dajcie się zwieść reklamom i byle jakim artykułom, chyba że chcecie stracić ciężko zarobione pieniądze. Jestem tym małym inwestorem i potrafię wyjść na swoje. Oczywiście kosztuje to dużo czasu, który trzeba poświęcić (oprócz zwyczajnej pracy bo początkowy kapitał trzeba zebrać), nauki i samozaparcia.


 Ale ja jestem najlepszym przykładem, że można zarabiać na GPW regularnie i z dużo większym procentem, niż na lokatach, czy funduszach inwestycyjnych.
Większość spółek to wydmuszki często zarabiające wirtualne pieniądze, a rzekome zyski pochodzą z przeszacowania aktywów - wynalazku który jest żenujący. Jest rzeczą oczywistą, że pojedyncza osoba ma małe szanse z instytucjami dysponującymi analitykami, oprogramowaniem, czasem, instytucjami mającymi możliwość dostępu do informacji nie koniecznie jawnych, dużymi instytucjami podbijającymi wartość akcji. Prosta logiczna analiza dowodzi, że szanse mają ci co mają dostęp do wiedzy, posiadają dużo czasu i zespoły analityczne. Czy startujesz w konkursach matematycznych z zawodowymi matematykami? Czy próbowałeś jako amator ścigać się na basenie z zawodowymi pływakami, lub grać w szachy z zawodowymi szachistami, lub nawet w brydża z zawodowymi brydżystami? Masz małe szanse bo u nas największym inwestorem , insajderem, i właścicielem giełdy jest państwo. Wyniki są więc uzależnione i od potrzeb finansowych państwa (podatki) i od uczciwości urzędników reprezentujących państwo. Wygląda że z tym ostatnim nie jest najlepiej łagodnie mówiąc. nalitycy analitykami, i tak nie są w stanie wszystkiego przewidzieć. Sama analiza techniczna to bzdet. Giełda to spekulacja, wystarczy publkacja danych o sprzedaży w USA lub ogłoszenie decyzji FED i wszystko się zmienia. Konfliktów militarnych, klęsk żywiołowych i ich skutków nie da się przewidzieć. Ceny na giełdzie nie odzwierciedlają wartości spólek. Po ostatnim kryzysie i tak spora ich ilość jest przeszacowana. Możliwe, że do przewidzenia byl rozwój takich firm jak Google czy swego czasu Coca cola. Kiedyś opracowano nawet jakiś system oparty na teorii gier, z którego zyski miały zasilać organizacje pomocy społecznej. Twórcy chyba nawet za ten projekt otrzymali Nagrodę Nobla. W rzeczywistości system nie sprawdził się.

Komentarze

Popularne posty